|
www.sax.fora.pl forum saksofonowe
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArcusDi
Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:41, 15 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Marek222 Ja nie mam talentu. Na nauczycieli musiałem sobie zapracować i nie chodzi o gotówkę lecz tym w jaki sposób gram. Gdy chciałem iść po roku nauki do szkoły muzycznej to mnie Pani dyrektor wyśmiała i nie dopuściła do egzaminów zakładając że sobie nie poradzę tym bardziej na kierunku jazzowym. Ludzie mnie oceniali przez pryzmat tego jaki mam staż gry na saksofonie. Ja przez pierwszy rok ćwiczyłem po 12-14 godzin dziennie. Kolejny rok tylko po 8 godzin bo gotówka mi się skończyła i musiałem pracować na niepełny etat. Po 4 latach przyswajanie rzeczy które kiedyś zajmowały mi 8 i więcej godzin teraz zajmują mi niecałą godzinę. Więcej zajmuje mi teraz bawienie się tym i doszukiwanie się czegoś co może zmienić daną frazę lub by mogła podążyć w inne bardziej czy też mniej ciekawsze rejony - bo błędy trzeba popełniać bo bez nich człowiek się nie nauczy Dużo dały mi egzaminy wstępne na jeden z najlepszych wydziałów jazzowych w Polsce, mogłem sobie wybierać u kogo mogę się uczyć. I tak miałem zajęcia u jednego z najlepszych pianistów jazzowych w Polsce, u czołowego kontrabasisty jazzowego w Europie, światowej klasy trębacza jazzowego już nie wspominając o saksofonistach. Teraz już nie mam nauczycieli, kierunek w którym podążam jest tak zwariowany że nikt w Polsce nie chciał się tego podjąć, muszę działać na własną rękę. To wielka niewiadoma, robię po prostu swoje. Ćwiczę, próbuję, wsłuchuję się. Wszystko się zmienia, nie ma czegoś takiego jak nauczenie się standardu, solówka i tak z czasem się zmienia bo używamy innych środków wyrazu bo nasz język się zmienia, staje się bardziej złożony lub bardziej klarowny. Potem się bawimy frazą jak tylko chcemy, i tylko nasz słuch osądza czy stylistycznie było git i siedziało to jak powinno według nas Nie mam wykształcenia akademickiego i nawet nie potrafiłbym grać po akademicku bo uwielbiam grać w większości poza strefą komfortu i mocno ryzykować, wtedy czuję że się bawię i mam 100% przyjemności. Często parę dźwięków wyraża więcej co chcemy przekazać niż granie wszystkich dźwięków skali Przydaje się to w szczególności w balladach gdzie zwykłe arpeggio robi całą robotę a my możemy się pobawić jedynie motywami rytmicznymi lub też melodycznymi co bywa równoznaczne w zasadzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miszcz saksofonu.
Dołączył: 07 Paź 2021
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Pią 23:17, 15 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
nn
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miszcz saksofonu. dnia Pon 23:03, 12 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miszcz saksofonu.
Dołączył: 07 Paź 2021
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Pią 23:32, 15 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
uu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miszcz saksofonu. dnia Pon 23:04, 12 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArcusDi
Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:51, 16 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Miszcz saksofonu
Nie kończyłem żadnej szkoły muzycznej czy też akademii muzycznej. Studiowałem na wydziale jazzu krótko bo mój stan zdrowia się pogorszył. Trafiłem wtedy na dwa tygodnie do szpitala i po wyjściu z niego musiałem poddać się rehabilitacji. Przepisy są takie że osoba niepełnosprawna może usprawiedliwić swoją dłuższą nieobecność z powodu swojej niepełnosprawności dopiero po ukończeniu pierwszego roku studiów. Moje L4 zostało odrzucone i zostałem skreślony z listy studentów.
Ćwiczenie na saksofonie to ma być przyjemność. Rób po prostu swoje, wsłuchuj się. Cały czas skupiaj się na tym żeby Twój dźwięk był maksymalnie skoncentrowany, nie rób podjazdów dźwiękiem (takie weselne podciąganie amatorów). Ściągnij sobie aplikację iReal Pro bo wszyscy to mają i sobie ćwiczą do tego. Jest pełno podkładów na YT z którymi można sobie ćwiczyć. Rób rzeczy ze stoperem, podziel sobie ćwiczenie na pewne elementy. Np. 10 minut to długie dźwięki np. na pentatonice albo na skali C dur jak wolisz. Potem możesz przez 5 minut spróbować sobie alikwoty od dolnego dźwięku Bb i w ten sposób po 15 minutach jesteś porządnie rozgrzany. Następnie możesz na skali durowej poćwiczyć sobie podziały rytmiczne czyli granie ćwierćnutami, ósemkami, triolami, szesnastkami tyle dźwięków ile potrafisz bo nie wiem czy umiesz grać już przez całą skalę saksofonu. Potem ustawiasz sobie czas np. na 20 minut, zapętlasz sobie akord molowy w aplikacji iReal Pro i ćwiczysz sobie pentatonikę najpierw linearnie w górę i do dołu a z czasem tercjami w różnych konfiguracjach. W tym samym czasie ćwiczysz sobie artykulację np. jazzową lub mieszaną którą wyjaśni Ci Twój nauczyciel. Odpal sobie kawałki Dextera Gordona i wsłuchuj się w jaki sposób buduje frazy lub gra same tematy. Możesz pominąć u niego przednutki i inne stylistyczne zabiegi. Grasz na tyle na ile potrafisz i starasz się być lepszym saksofonistą niż byłeś wczoraj.
Byłem taki sam jak Ty. Przejmowałem się oceną innych, grałem na "ocenę". To jest bodziec który niczego nie wnosi a tylko przeszkadza w całkowitym czerpaniu przyjemności z każdego wydobywanego przez nas dźwięku i wsłuchiwania się we współbrzmienia. To tak samo jakbyś jechał samochodem i w tym samym momencie rozwiązywał krzyżówkę Jechać jedziesz ale nie zauważasz po drodze szczegółów już nie mówiąc o zbaczaniu z drogi. Ja się oduczyłem tremy, nauczyłem się medytacji. To wszystko przychodzi z czasem. Najważniejsze jest miejsce do ćwiczeń w którym nikomu nie przeszkadzamy nawet podświadomie. Potem wychodząc z takiej ćwiczeniówki gramy tak jakbyśmy nadal w niej byli i jesteśmy skupieni tylko na brzmieniu innych instrumentów i kontrastowania z nimi. Im więcej popełniasz błędów w ćwiczeniówce tym łatwiej jest je wszystkie ograć w ten sposób że wychodzi z nich coś nowego i błąd tak na prawdę przestaje istnieć.
Ćwicz i graj wszystko tak żeby to miało wartość artystyczną. Grasz tylko i wyłącznie dla siebie. Z nauczycielem ćwiczy się o wiele gorzej, to normalne bo trzeba odpalać 100% analitycznego myślenia i skupiamy się wtedy na zagraniu dobrych dźwięków pomijając elementy wartości artystycznej. Na oszlifowanie tych "diamentów" jest czas w domu, wtedy zaczynamy czuć daną frazę z każdym powtórzeniem i staje się ona po krótszym lub też po baaaardzo długim czasie nierozerwalną częścią naszej gry. Baw się brzmieniem, kreuj coś w swojej głowie, myśl szeroko a nie punktowo. Za każdym razem wyobrażaj sobie że Twój dźwięk wypełnia całą otaczającą Cię przestrzeń. Cały czas skupiaj się na braniu powietrza przeponą bo wtedy dźwięk nie ma prawa nam uciekać. Dziel sobie ćwiczenia na etapy np. teraz przez 20 minut pogram sobie długie dźwięki, przedęcia i spróbuję zagrać kawalek jakiegoś tematu. W drugiej części możesz sobie poćwiczyć pentatonikę na danym akordzie. Możesz sobie dwa razy w tygodniu pozwolić na granie sobie czegoś dla czystej zabawy - nie jest to twórcze ale działa na naszą kreatywność Jak miałeś gorszy dzień to następny sobie odpuszczasz a kolejnego masz nowy głód pochłaniania wiedzy. Problemem dzisiejszych saksofonistów jest brak chęci do ćwiczenia na saksofonie, skupiają się na samym graniu co nie wnosi niczego nowego w ich grę. Efektem tego jest brak umiejętności grania improwizacji, wąskie myślenie i brak czucia ciążeń i błędne ich interpretowanie. Odpalają wtedy na ślepo dźwięki skali i myślą że zabrzmi fraza niczym Chris Potter
Jak teraz jesteś w kompletnie czarnej dupie to mam dla Ciebie propozycję - odpal sobie iReal Pro albo znajdź na YT nagranie jednego akordu molowego, tam też jest opcja na YT zwalniania tempa jeśli będzie za szybko. Na akordzie D minor (Dm) graj sobie pentatonikę D minor (D moll), długimi dźwiękami, szesnastkami, triolami z góry do dołu. Wsłuchuj się w każdy dźwięk jak fajnie to wszystko współgra.
Pentatonika D minor ( D moll; Dm) Jest to pięć dźwięków jak sama nazwa wskazuje czyli kolejno D F G A C. Jest to pentatonika zbudowana na drugim stopniu skali durowej C. Jak już będzie Ci to siedziało to robisz to w innych tonacjach np. w odstępie kwarty czystej - ale to wyjaśni Ci Twój nauczyciel. Masz wtedy szybki efekt, słychać że to już są zalążki prawdziwej improwizacji i zaczynasz dostrzegać współbrzmienia poszczególnych dźwięków.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek222
Dołączył: 14 Wrz 2017
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Sob 13:53, 16 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ty to liga,w której ja NIGDY nie będę grać.Tak samo jak wiem ,że NIGDY nie będę garać na wysokim poziomie. |
Cytat: | Zresztą,tak jak pisałem wiem ,że NIGDY nie bedę grać na jakimś dobrym poziomie,bo raz ,że nie mam takiej potrzeby bo dwa NIGDY nie zagram publicznie(trema!!!!!!!!!!!!!!!)Nie dał bym rady,nie wytrzymałbym ciśnienia.Wiem co mówię,zanm siebie i swoje ograniczenia jak...nikt inny😆Ja nawet jak cwiczę między lekcjami to czasami nawet dobrze mi idzie a jak mam zagrać to samo przy nauczyielu to zapomnam gdzie są klapy😱A jak mi zwróci uwagę to...mam z głowy resztę lekcji. |
Widzę miszczu, że Ty nie masz problemów z nauką gry, Ty masz problemy z własną psychiką. Jeśli wmawiasz sobie że NIGDY to tak będzie. Jeśli wmawiasz sobie że czegoś nie zrobisz to Twoja psychika tak będzie działać że naprawdę tego nie zrobisz. Wmawianie sobie że nie dam rady, nie potrafię to początek przegranej, która prowadzi do tego że nie osiągniemy celu. Polecam książkę Aleksandra Lowena "Głos ciała - rola ciała w psychoterapii". Tam jest opisane jak działa psychika na nasze ciało. Jeśli mówisz, że masz za wolne ręce to takie będziesz miał. Ja natomiast zastanawiam się jak ćwiczyć żeby zagrać szybkie kawałki. Staram się grać szybko nawet jak brzmieniowo jest do kitu bo z biegiem czasu palce chodzą szybciej a ja mam czas żeby pomyśleć nad prawidłowym wydobyciem dźwięku. Też gram tylko sobie i nie mam nauczyciela. Moje postępy są mizerne ale są, z biegiem czasu będzie tylko lepiej gdyż przestałem się zajmować czymś takim jak: nie dam rady, nie potrafię, inni to grają a ja tak nigdy nie będę itd. Już mnie nie interesują te bzdety. Ja chcę kiedyś zagrać tak jak Pan Łukasz, posłuchaj od 6.40
https://www.youtube.com/watch?v=nDF1dgBW-UM
Teraz to dla mnie nie do osiągnięcia jeszcze ale kiedyś na pewno to zagram. To tylko kwestia czasu i ćwiczenia tak samo jak u Ciebie z graniem szybkich kawałków.
Muszę tylko podpytać ArkusaDi jak ułożyć sobie taki tygodniowy program ćwiczeń a potem takie miesięczne ramy aby mieć cel i wiedzieć co i jak ćwiczyć. Coś takiego jak plan lekcji. Bo mam teraz problem i to wielki. Zawsze podobał mi się saksofon i chciałem na nim grać teraz już mi się nie podoba, teraz się w nim ZAKOCHAŁEM. Tobie radzę zrobić to samo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArcusDi
Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:29, 16 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Marek222 w tym nagraniu które wysłałeś powyżej https://www.youtube.com/watch?v=nDF1dgBW-UM od minuty 6:40 grana jest tylko jedna i ta sama pentatonika Zobacz jak jedna pentatonika robi całą robotę do takiego podkładu który jest oparty na jednym, maksymalnie dwóch akordach na których idealnie współgra jedna pentatonika. Aż chce się ćwiczyć i grać Jego wykonanie jest zawodowe a co najważniejsze - gra z tym rasowym feelingiem którego nie da się nauczyć, trzeba go po prostu poczuć. Każdy z nas ma feeling jeśli coś go skłoniło do podjęcia decyzji o instrumencie typu - wzruszyło Cię wykonanie jakiegoś utworu przez kogoś lub wywarło niesamowite wrażenie które na moment sprawiło że stałeś się innym lepszym człowiekiem.
Tutaj już nam się rysuje wstępny plan działania co gdzie i jak Kontakt z instrumentem dzielimy na dwie części: ćwiczenie oraz granie. W samym graniu jest pewien stopień ćwiczenia bo zawsze zostaje pewien procent analitycznego myślenia, co jest naturalne i zrozumiałe. Lecz stopień analitycznego myślenia podczas grania czy improwizowania nie powinien być na tyle duży lub też intensywny żeby zaburzał nam naturalność budowania frazy - inaczej mówiąc - nie zaburzał nam dynamiki frazy i tego jazzowego flow. Jeśli uczymy się w szkole pisać to pani nauczyciel rozkłada zdanie na czynniki pierwsze i wyjaśnia nam jaką funkcję pełni poszczególny wyraz i czemu jest takiej a nie w innej konfiguracji. Czy to zdanie nadrzędnie czy podrzędnie złożone itp. Ale jak mówimy to nie myślimy o budowie zdania, po prostu czujemy w jaki sposób mamy mówić żeby to było zrozumiałe, czyli bawimy się frazą zdaniową w taki sam sposób jak frazą w muzyce nie zatracając jej znaczenia. Jednak budując jakiekolwiek zdanie, podświadomie nasz mózg tworzy schematy blokowe, czyli dwie drobne koncepcje łączy w jedną i powstaje zdanie złożone. Można przesadzić ze zdaniem i pisać tasiemca (tak jak ja bo nie jestem dobry z pisania heh), ale koniec końców mam tego świadomość a informacje które chcę przekazać są przekazane. Oczywiście mogę nad tym popracować ale wolę się skupić na poprawianiu tego w budowaniu fraz w muzyce Do poprawy grania tasiemców czyli ciągnięcie frazy w kosmos służą pauzy tak jak przecinki w zdaniu. To normalne że na początku człowiek gra za dużo, widzi akord i nagle chce zagrać w tak krótkim czasie np. jednego taktu wszystkie dźwięki skali. Dlatego podczas ćwiczenia sprawdzamy współbrzmienia wszystkich składników skali które z czasem tworzą u nas pewne kształty dźwiękowe tak jak wyrazy w zdaniu. Z czasem zauważycie że w pewnych progresjach akordowych pasuje np. na akordzie septymowym tercja mała jak i wielka - przykładem jest chociażby prosty blues. Taką żelazną zasadą jest żeby na akordzie molowym nie grać tercji wielkiej a w drugą stronę już można - ale nie zawsze. Oczywiście jest jeden saksofonista który potrafi złamać tą żelazną zasadę ale to jeden gość na świecie i nie warto sobie zawracać tym głowy
Wracając do tematu ćwiczenia:
Pentatonika D moll zwana D minor pent. lub D min. pent.
Zbudowana jest ona na drugim stopniu skali durowej C,
Na drugim stopniu skal durowych są zbudowane skale modalne, w tym przypadku jest to skala D dorycka.
UWAGA: w amerykańskiej nomenklaturze dźwięk B to polskie H a dźwięk Bb (B flat) to polskie B. Będę używał amerykańskich odpowiedników bo cała literatura rozrywkowa to B zamiast H.
Ćwiczenie skali doryckiej na akordzie D minor:
D E F G A B (polskie H) C D E i w dół D C B A G F E D - Czyli gramy od prymy (D) do nony 9 (E)
Staramy się akcentować co drugi dźwięk - tak zwana artykulacja jazzowa. Jak w języku morsa kreska, kropka, kreska, kropka. W ten sposób ćwiczymy każdą skalę i frazę. Trzeba poczuć ten swing i starać się grać tak samo brzmiące długościowo dźwięki tylko z tą różnicą że drugi jest skrócony o połowę ale ogólnie brzmi tak samo długo jak pierwszy - ciężkie jest to do wytłumaczenia ale chodzi o to żeby tego nie przeciągać jak w przypadku ósemki z kropką plus szesnastka.
Powyższe ćwiczenie można od razu ćwiczyć do podkładu z akordem Dm najlepiej w wolnym tempie np. 60 czy 70 żeby mieć czas myśleć o każdym składniku tej skali i czym tak na prawdę jest - tutaj zaczyna się zabawa z uruchomieniem mózgu haha. Może lepiej zacząć od skali durowej C dur w której mamy kolejno takie składniki: 1 2 3 4 5 6 7 1 ( co odpowiada C D E F G A B C. Akord durowy C Maj 7 to kolejno dźwięki 1 3 5 7 - czyli pryma (1), tercja wielka (3), kwinta czysta (5), septyma wielka (7). W skali doryckiej D mamy takie składniki jak: 1 2 b3 4 5 6 b7. Tercja mała ma trzy półtony od prymy a tercja wielka składa się z czterech półtonów. Septymę wielką (7) dzieli do prymy półton a septymę małą (b7) cały ton.
Żeby sobie uprościć myślenie to czym się różni skala dorycka od durowej? Pokażę na przykładzie Skali durowej D oraz skali doryckiej D:
Skala D dur: (pamiętajcie że B w nomenklaturze amerykańskiej to polskie H, a ja używam tylko amerykańskiej)
D E F# G A B C# D - 1 2 3 4 5 6 7 1 (
Skala D dorycka:
D E F G A B C D - 1 2 b3 4 5 6 b7 1 (
Więc jak widać powyżej, skala durowa od doryckiej różni się zaledwie dwoma składnikami - tercją oraz septymą.
W ten sam sposób należy rozpatrywać w późniejszym czasie inne akordy czego efektem będzie widzenie od razu wszystkich akordów wyjściowych danej skali lub składowych dźwięków akordu.
Na ten moment jak gracie skalę durową to myślicie w ten sposób (ja myślę tak cały czas jak ćwiczę, mój profesor który już gra od 40 lat też tak myśli każdego dnia jak ćwiczy na saksofonie), więc w zasadzie wiecie jak ćwiczą najlepsi na świecie saksofoniści jazzowi czy też popowi . Dźwięk C (równocześnie myślę że to pryma), gram dźwięk D (myślę o tym dźwięku że to sekunda wielka a raczej widzę w głowie że to 2), gram dźwięk E (widzę że to cztery półtony i zaświeca mi się 3 że to tercja wielka) itd. aż dochodzę do dźwięku B - czyli polskie H - i już czuję mocne ciążenie w kierunku totalnego rozwiązania napięcia na dźwięk C czyli prymę akordu oktawę wyżej. Jak gramy pentatonikę np. D minor to myślimy o jej składnikach tak samo czyli dla przypomnienia jej składniki będą to kolejno D F G A C D czyli 1 b3 4 5 b7 1 (. Zawsze każdy muzyk jazzowy światowej klasy powtarza - ćwicząc myśl o każdym składniku, wychodząc na scenę po prostu graj i miej z tego 100% zabawy.
Ćwiczenia na pentatonikę molową w tym przypadku D minor:
granie tercjami czyli co drugi dźwięk: D G F A G C A D C F itd. w dół podobnie tylko że gramy bez inwersji czyli np. zaczynając od D oktawę wyżej: D do góry G, potem C i wyżej F potem kolejny dźwięk (od C) w dół A i do góry D itd.
Na ten moment wystarczy. Będę miał więcej czasu to wrzucę jakieś ćwiczenia w zapisie nutowym.
Post został pochwalony 2 razy
Ostatnio zmieniony przez ArcusDi dnia Sob 16:41, 16 Paź 2021, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek222
Dołączył: 14 Wrz 2017
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Sob 17:29, 16 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Faktycznie na ten moment wystarczy, dzięki. Ja uczę się z angielskojęzycznej książki i też używam "B" a nie "H" i B flat, też jest stosowany zapis cyframi przy skalach bluesowych z tym akurat nie ma problemu. Kumam o czym piszesz, muszę to poćwiczyć i przetrawić. Od kumania do pojęcia trochę zejdzie ale przynajmniej wiem co i jak ćwiczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miszcz saksofonu.
Dołączył: 07 Paź 2021
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Sob 23:24, 16 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
ok
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miszcz saksofonu. dnia Pon 23:05, 12 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miszcz saksofonu.
Dołączył: 07 Paź 2021
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Nie 7:20, 17 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
yyy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miszcz saksofonu. dnia Pon 23:05, 12 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArcusDi
Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:16, 17 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj mam taki mieszany humor bo za długo przebywałem z rodzinką brata i zaczęli swoje gadanie od rzeczy. Śmieszne jest to że według nich wystarczy iść na koncert np. Stinga i On wskaże Cię palcem i powie: "Stary szukałem Cię, wyciągaj saksofon i coś sobie razem pogramy a potem pojedziemy w trasę koncertową." Czasami zapominam że istnieją tak bardzo ograniczeni ludzie bez jakiejkolwiek wrażliwości muzycznej. Takich ludzi trzeba unikać i jak gdzieś się gra np. dla zwykłego kowalskiego to mieć świadomość że Ci ludzie nie odróżnią gówna od złota - więc tutaj tym bardziej sprawdza się to co cały czas powtarzam że gramy tylko dla własnej przyjemności oraz członków zespołu w którym gramy. Sam John Coltrane nazywał takich ludzi faszystami jazzu. Są to ludzie co kompletnie nie potrafią odróżnić gówna od złota i kierują się jedynie tym że o kimś napisano w kolorowym czasopiśmie i mogą sobie popaplać w towarzystwie od rzeczy, ubierając swoje wypowiedzi w wyrafinowane słownictwo którego nie rozumieją tylko nauczyli się ich z kolorowych gazet żeby błysnąć w towarzystwie plebsu. Raz pamiętam jak grałem koncert i gość ubrany w apaszkę, marynarkę z butonierką itd. (wyglądał jak aktor teatralny) zaczął gadać od rzeczy a raczej używać debilnych sformułowań żeby zaimponować innym. Odkładam saksofon i pytam się go o proste rzeczy z harmonii na etapie przedszkola i gość cisza, pytam go czy gra na jakimś instrumencie i też nic, pytam się go: kim Ty jesteś z zawodu? A on odpowiada że pracuje na magazynie na wózku widłowym a z muzyką nie ma nic wspólnego. Faszysta jazzu jak znalazł, pierdolony pozer. Wiecie że tacy pozerzy czasami są też recenzentami albumów jazzowych? Potem mamy takie kwiatki gdzie gość grał proste pentatoniki jak amator i dostaje najwyższą ocenę recenzenta. Żeby było jeszcze bardziej zabawnie, gość pisze tam o rewolucji w jazzie, że to nowe koncepcje mocno zakorzenione w polskiej kulturze. A gość grał prostą, szkolną pentatonikę bluesową Fajne słowa powiedział o nas Ravi Coltrane (syn Johna Coltrane'a) jak był w Polsce: "Nauczcie się słuchać".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ArcusDi dnia Nie 11:19, 17 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
greg
Dołączył: 09 Lis 2019
Posty: 200
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:33, 17 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
W końcu mam chwilę.
Miszczu, zadam Ci proste pytanie, skoro gra na saksofonie to spełnienie Twoich marzeń, to dlaczego miałbyś nie grać? To marzenie jest na tyle realne i proste do spełnienia w porównaniu z wieloma innym ludzkimi marzeniami, że nie znam żadnego powodu, który mógłby Cię powstrzymać przed jego spełnieniem. Musisz tylko mieć świadomość, że początkowy okres nauki jest trudny dla każdego, ale jego przetrwanie i osiągnięcie celu w postaci gry, to tylko kwestia czasu i włożonej pracy w postaci ćwiczeń. Porównywanie się do innych jest bez sensu, zwłaszcza jeśli próbujesz się odnosić do tego, że ktoś tam po jakimś konkretnym czasie umiał tyle i tyle. Weź pod uwagę, że postępy to kwestia bardzo indywidualna, a progres w grze jest bardzo zróżnicowany na różnych etapach. Jedni szybciej łapią podstawy, a potem się zatrzymują na jakimś poziomie, innym trudniej przychodzą początki, ale jak już opanują podstawy to później rozwijają się szybciej. Na wszystko jest jakiś sposób. Jeśli zapominasz nazw nut, to zrób sobie ksero jakiejś najlepiej grubej książki z nutami niekoniecznie na saksofon i od deski do deski podpisz nazwami wszystkie nuty po kolei. Albo prościej, są fajne darmowe aplikacje na telefon służące do ćwiczenia rozpoznawania nut. Można się nimi bawić w przerwie w pracy, w autobusie, gdziekolwiek gdzie masz odrobinę luzu. Masz problem z synchronizacją dźwięków i rytmu? Zanim zaczniesz grać jakiś utwór z nut na saksofonie, poznaj dokładnie jego rytmikę. Wystukuj w kółko rytm wynikający z nut np. palcem albo ołówkiem o stół, bez zwracania uwagi na wysokość dźwięków. Dopiero jak opanujesz rytm to weź saksofon do ręki i w ramach utrwalonego rytmu zagraj konkretne dźwięki z pięciolinii. Tak jak w przypadku rozpoznawania nut, również są fajne darmowe aplikacje na telefon do ćwiczenia wartości rytmicznych. Więcej wiary w siebie, odrzuć wątpliwości, bo przecież spełniasz swoje marzenie, a jedyną osobą która może Cię w tym powstrzymać jesteś Ty sam. Tak więc skup się na swoim celu, a nie na przejściowych problemach i do dzieła
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez greg dnia Nie 21:39, 17 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miszcz saksofonu.
Dołączył: 07 Paź 2021
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łorsoł
|
Wysłany: Nie 23:06, 17 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
hy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miszcz saksofonu. dnia Pon 23:06, 12 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek222
Dołączył: 14 Wrz 2017
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Pon 15:16, 18 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Cytat: | jedyną osobą która może Cię w tym powstrzymać jesteś Ty sam |
Wielki szacun Greg, to stwierdzenie na miarę Seneki. Niby takie proste i oczywiste a mało kto o tym pamięta. Twój post porusza sedno sprawy. Tak jest jak piszesz, nic dodać nic ująć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek222
Dołączył: 14 Wrz 2017
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Pon 15:38, 18 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Witaj miszczu saksofonu. Ćwiczyłeś skalę dorycką i pentatonikę? Jak Ci idzie? Mi wychodzi ok tyle tylko, ze mam troszkę kłopotu jak myślę jaki składnik gram tzn. prymę, tercję, kwartę itd. Myślę że to tylko kwestia niedługiego czasu żeby się do tego przyzwyczaić i zamienić na 1cz, 3m, 3w, 7m itp.. Jak wyćwiczę to poproszę ArkusaDi o kolejną lekcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArcusDi
Dołączył: 06 Cze 2019
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:33, 18 Paź 2021 Temat postu: |
|
|
Marek222 napisał: | Myślę że to tylko kwestia niedługiego czasu żeby się do tego przyzwyczaić i zamienić na 1cz, 3m, 3w, 7m itp.. Jak wyćwiczę to poproszę ArkusaDi o kolejną lekcję. |
Myślimy najprościej jak się da czyli 3 (tercja wielka), b3 (tercja mała), 7 (septyma wielka). b7 (septyma mała) itd. Rezygnujemy z oznaczeń które są wykorzystywane w muzyce klasycznej jak również nie posiłkujemy się nazewnictwem skal z literatury klasycznej. Oczywiście literatura klasyczna ma zawsze rację że np. Gb to nie F# a w jazzie możemy sobie na to pozwolić, na sposób myślenia, bo ważny jest efekt i upraszczanie sobie. Na przykład skala Db dur jest taka sama jak C# dur więc w muzyce jazzowej myślimy sobie jak jest nam najwygodniej a w klasyce Db to coś zupełnie innego niż C#. Mówię wam o czymś takim bo z czasem będziecie sobie oglądali czyjąś analizę jazzową i ktoś będzie używał np. dźwięku Gb a wam wygodniej będzie używać F# lub myśleć że to F# - oczywiście to błędne myślenie ale jak mówiłem w jazzie najważniejsze jest upraszczanie i świadomość tego że to może nie być myślenie zgodne z zasadami harmonii klasycznej. Prostym przykładem może być zestaw takich następujących po sobie dźwięków Gb A Db - wygląda jak gówno prawda? Muszę sobie to uprościć i myśleć o tym jako o F# A C# - jak na dłoni widzę że to jest trójdźwięk molowy F#
Warto ćwiczyć sobie tak trójdźwięki moll i dur, trójdźwięki zwiększone oraz zmniejszone bo one wszędzie się przeplatają. Najważniejsza skala zaraz po durowej oraz doryckiej to moll melodyczny różniący się od skali durowej tym że posiada tercję małą zamiast wielkiej. Zabawa zaczyna się gdy już zaczynamy uczyć się kawałków języka jazzu i myślenia o nim właśnie takim schematem i zauważaniem koncepcji lub po prostu triad, trójdźwięków czy nawet interwałów które są na przykład charakterystyczne w skalach alterowanych, zmniejszonych, zwiększonych. Ostatni etap to passing notes, targets, enclosures czy approach notes. Nie trzeba rozróżniać czy to approach note czy enclosure albo target, ważne że czujemy w jakim kierunku fraza podąża dzięki czemu w naturalny sposób budujemy jej dynamikę. Dynamika wymaga czasu, skupienia i pełnej kontroli naszego całego układu zadęcia. Początkowa faza uczenia się używania mózgu bardzo zakłuca ten proces, dlatego się tym nie przejmujcie. Z czasem wasz mózg zacznie działać automatycznie, bez wysiłku jak komputer dzięki czemu będziecie mogli skupiać się na detalach, bardziej skupiać się nad dynamiką oraz innymi aspektami gry jak budowanie frazy, przestrzeni, granie powtarzającym się motywem na przykład rytmicznym. W szkołach muzycznych wszystkiego uczą powierzchownie i potem po 6 latach taki gość potrafi 10 rzeczy ale zaledwie powierzchownie. Lepiej przez 6 lat nauczyć się 3-4 rzeczy porządnie, tak żeby to już mocno siedziało pod naszymi palcami a reszta to będzie tylko kwestia czasu. Tak na prawdę dalsze etapy to ciągłe korzystanie z podstaw które są fundamentem. Jeśli powierzchownie znasz podstawy to tym samym powierzchowne poznanie zaawansowanych rzeczy skutkuje tym że nigdy ich nie rozwiniemy jeśli porządnie nie ogarniemy podstaw. Przykładem są np. skale alterowane, nie wiesz co to jest bo pierwszy raz masz z tym do czynienia ale znasz świetnie pentatoniki którymi można ograć sobie te akordy i już mieć wstępny punkt zaczepienia co dalej można z tym robić lub powoli dokładać do tego cegiełka po cegiełce. Ja na początku grałem jedną pentatonikę na tych akordach i ktoś się raz przyczepił że gram jedną pentatonikę. Ale grałem to w ten sposób tak długo aż byłem wstanie ogrywać dźwięki tej pentatoniki i nagle ten sam gość się mnie potem zapytałem co tam zagrałem bo świetna fraza i skąd ją mam. A ja mu mówię że to jest ta sama jedna pentatonika w której ograłem sobie niektóre składniki bez większej analizy bo czuję flow tej pentatoniki względem danego akordu. Taki progres jest możliwy tylko wtedy kiedy widzimy równocześnie główne składniki akordu oraz naniesioną na nią pentatonikę - DUALISTYCZNE MYŚLENIE o którym wspomniałem już wcześniej. Dzięki takiemu myśleniu, które jest niemiłosiernie oporne przez pierwszy rok w łatwy sposób bez większego wysiłku transponujemy sobie frazy do wszystkich tonacji. Jest ciężka fraza i chcemy ją w innej tonacji potem zagrać więc siadamy sobie na parę minut i myślimy składnikami co gdzie jak, że tu pentatonika, a tutaj passing po septymie no i wszystko już jest klarowne. Zapętlamy akordy albo akord w iReal Pro i powtarzamy sobie myśląc o każdym jej składniku z pełną świadomością. Nie ćwiczymy mechanicznie, na automat możemy sobie pozwolić jak sobie gramy na scenie i czujemy ten flow budowania frazy lub słyszymy coś w naszej głowie do czego chcemy się zbliżyć i słyszymy wtedy dźwięki pod palcami zanim je zagramy bez względu jak szybkie jest tempo - słyszymy rodzaj kształtów dźwiękowych - to zjawisko ciężko jest wyjaśnić - Mike Brecker mówił o tym że dzieje się wtedy magia
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez ArcusDi dnia Pon 20:40, 18 Paź 2021, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|