www.sax.fora.pl

[Teddy]

Odświeżę temat, jestem na etapie zakupu instrumentu w Stanach.
I prawdę mówiąc gdy patrzę na ten VAT, to najlepiej będzie jak sobie po niego sam pojadę.

[bmvip]

Przy droższych instrumentach zakup z USA w chwili obecnej jest niestety nie opłacalny, przede wszystkim cena $ no i do tego oczywiście cło,akcyza,Vat i koszt przesyłki, reasumując wygląda to tak że do kosztu instrumentu należy dodać 50% wartości.
Opłaca się kupować ustniki oraz instrumenty do 100$, czyli najlepiej uszkodzone.

[Teddy]

Tym Amerykanom to zawsze lepiej...
Jak policzyłem wszystko dokładnie wychodzi mi poziom cen jak u Śmietany.
Zobaczymy co z $

[kael82]

No na to wychodzi, że paliwo i saksofony Amerykanie mają tanie, a żebyśmy nie mieli tak dobrze jak oni i jak zachce się nam kupić od nich tanio instrument to i tak nasze przepisy przewidują 10 dodatkowych opłat, które są chyba tylko po to, żeby łatać coraz większą dziurę budżetową oraz także po to, aby sprowadzić nas na ziemię jakbyśmy się w razie rozmarzyli nad zakupem np. "szóstki" Selmera za psie pieniądze - w końcu nie można mieć wszystkiego, a Ameryka to nie Polska. I zawsze w tym naszym biednym, ale pięknym kraju tak będzie.
Pamiętacie Po wejściu do Unii Europejskiej miało zostać zniesione cło na sprowadzane z Zachodu samochody. I faktycznie zostało zniesione, jednak zaraz potem pomyślano nad inną opłatą (bodajże cło zastąpiła akcyza - jeśli się mylę to mnie poprawcie), więc to jest dla mnie chore. Zamiast dążyć do tego, abyśmy ceny np. paliwa (albo saksofonów) mieli takie jak w Ameryce to ekipa rządząca zawsze coś wymyśli, bo trzeba łatać dziurę budżetową. Gdyby nie podatki, akcyzy i inne opłaty idące do budżetu państwa to paliwo dzisiaj byłoby po 3zł. A nie od dzisiaj wiadomo, że najlepiej zedrzeć z kogo Oczywiście, że z kierowców Poza tym niby opłata drogowa zawarta w cenie paliwa miała iść na budowę dróg. I co Gdyby nie Euro 2012 to do dzisiaj jeździlibyśmy po drogach, które pamiętają jeszcze czasy ekipy Edwarda Gierka. I tutaj należałoby zadać pytanie: na co są te pieniądze przeznaczane I tak można bez końca...

W tym miejscu trochę "wyjdę przed orkiestrę" i zapytam: Tadek, a co kupiłeś za konewkę - jeśli mogę wiedzieć

[Teddy]

Nie kupiłem jeszcze. Po wakacjach gram jak stara baba, brak dyscypliny, moje wakacje, wakacje nauczyciela... Fakt, że 3 i 3,5 już na stałe zadomowiło w moim setupie, bo do tej pory była wyłacznie klasyka. I gammy na paternach, bo dusza ciągnie mnie w jazz. Szukamy ustnika jazzowego, niestety co fajne to ponad 1k
A rura to Yani A9933.
Mam szczęście (odpukać) do dobrej pracy, jest z czego finansować muzykę, niestety przy tej pracy mało czasu zostaje na ćwiczenia.... i gram jak baba...
Do 14k za 9933 w Stanach tu trzeba dopłacić ponad 4k. To już chyba warto się przejechać, zrobić 3 tygodniowe wczasy w USA, ograć rurę, wrócić już z używaną. Limit prezentów w transporcie lotniczym to 430 euro, czyli wszystko odbędzie się de lege artis.

[bmvip]

Niestety koledzy, mamy pecha że żyjemy w kraju antyobywatelskim i dla tego tak to wygląda jak napisał kael82, ale z drugiej strony mamy też szczęście że nie urodziliśmy się np. w Somalii, lub na Syberii

[BB.]

Witam.

Czy mógłby mi ktoś powiedzieć jak dokładnie wygląda akcja wysyłania saksofonu jako prezent? Potrzebne jest jakieś zaświadczenie wysyłającego czy coś w tym stylu? Nie ukrywam, że trochę się tym martwię, ponieważ jeśli mi zatrzymają saks na cle to nie wypłacę się z tych dodatkowych kosztów. Wszystkie oszczędności przeznaczam na ten właśnie instrument :/ Proszę o jakieś rady i sugestie, bo jestem zielony w tym temacie i nie wiem co robić.

Pozdrawiam
Adrian

[a11s22]

Sprowadziłem sobie dwa ustniki z USA, u mnie to tak wyglądało - jednym razem gość ubezpieczył ustnik od kwoty jaką za niego zapłaciłem więc policzyli cło + vat w sumie 25 albo 26% od wysokości ubezpieczenia było to około 100zł (cło płaciłem na poczcie przy odbiorze przesyłki), innym razem gość wysłał z ubezpieczeniem 20$ (chociaż wartość ustnika była wyższa) wpisując w coś co wyglądało jak notatka na pudełku, 20$ used saxophone mouthpiece czy coś w tym rodzaju. Tą notatkę wykonała prawdopodobnie firma transportowa. Ustnik szedł do Polski około 2,5 tyg.

Co do mojego sposobu, to chyba nikt nie uwierzy w to, że saks kosztował 20$ więc nawet nie próbuj. Z tego co się kiedyś orientowałem jak chciałem kupić saks w USA, to że wysyłanie jako Gift (prezent) jest możliwe i wtedy można ominąć płacenie cła, z tym, że chyba wtedy nie ma ubezpieczenia przesyłki (jeżeli będzie to wtedy urząd może policzyć cło od ubezpieczenia). Jeżeli to prawda to wtedy ryzyko jest spore, bo w przypadku zaginięcia przesyłki nie masz saksa, ani kasy...

[BB.]

Cześć.

Właśnie ten facet, od którego kupuję instrument powiedział, że nie radziłby ubezpieczać saksofonu, bo właśnie trzeba wpisać w jakieś papiery faktyczną wartość przesyłki, a wtedy na bank dopierdzielą wszystko jak leci :d

Tak jak mówisz, ryzyko jest, ale z tego co patrzyłem np na SOTW to przesyłki z reguły dochodzą, ale kij ich tam wie. Ludzie polecają zwykłą amerykańską pocztę tj. USPS, bo niby tania i właśnie świadczy dobre usługi. Kurczę, też się wpakowałem z tym sprowadzaniem z USA. Ajj..

Dzięki za odpowiedź. Pzdr

[a11s22]

BB. bądź dobrej myśli i koniecznie pochwal się, co sprowadziłeś, oczywiście jak już będziesz miał saks w rękach

[BB.]

Ok! Jestem dobrej myśli Kiedy to całe zamieszanie dobiegnie końca wrzucę jakieś foty, albo próbkę dźwięków, albo jedno i drugie :p

Pzdr!