www.sax.fora.pl

[Szymono95]

Witam wszystkich!
Zaczynając ode mnie, grałem 7 lat na keybordzie ale zrezygnowałem ponieważ uświadomiłem sobie że poziom w tej "szkole" był bardzo mały, zacząłem grac na saksofonie. Lekcje mam od prywatnej osoby która dość dużo się udziela, w wojsku, policji, orkiestrach, wesela, pogrzeby i jeszcze multum innych tego typu. Nauczyciel po kilku lekcjach powiedział że mam dość dużo potencjał i jeszcze biegle czytam nuty dzięki poprzednim lekcjom na keybordzie.
Ale teraz sobie myśle żeby zacząć się uczyć jako samouk na gitarze basowej, dodatkowo brat ma jeszcze klasyczną i elektyczną ponieważ kiedyś grał.
Co myślicie o takim dodatkowym instrumencie? Na czym wy jeszcze gracie?

[illtellyouastory]

Instrumenty z zakresu sekcji rytmicznej, a ściślej właśnie chordofony, są super dodatkiem, do takiego instrumentu jak saksofon - pomagają w doskonaleniu improwizacji. Wiesz, instrumenty takie jak keyboard, czy gitara, to niezwykłe pole do nauki teorii - znajomość akordów, wszelkie rozwiązania harmoniczne. Jeśli znasz różne zależności, pomiędzy współbrzmieniami, to możesz to na saksofonie wykorzystać - Twoja improwizacja będzie bardziej rozwinięta, ponieważ niektórzy mają problem z tym, że za bardzo skupiają się na myśleniu 'pionowym' i leży u nich 'poziome' prowadzenie solówki, ale jesli piony będziesz miał w małym palcu, to pomoze Ci to z prowadzeniem melodii. Pozdrawiam.

[Szymono95]

Dzięki wielkie, miałbym pytanko do bmvipa bo on chyba gra na klarnecie. Co o nim powiesz? Wiem że jest bardzo podobny do saksu, raz na 1 lekcji grałem

[Żubr]

ja bym Ci proponował najpierw dobrze nauczyć się grać na jednym instrumencie. Bo co z tego, że będziesz grał na 5 instrumentach skoro na każdym będziesz średni ? chyba, że interesuje Cie głównie granie wesel jak Twój nauczyciel, wtedy to trochę inna sprawa.

[Szymono95]

Takie rzeczy już słyszałem. Mam zamiar taki żeby po prostu doskonalić się na saksofonie a powiedzmy gitara będzie takim dodatkowym instumentem na którym będe pogrywał.

[Żubr]

jaką muzykę chciał byś grać ?

[Szymono95]

Taką której wymaga sytuacja. Jest wesele wiadomo, jest orkiestra też inaczej.

[Żubr]

czyli nie potrzebujesz wirtuozerii spoko, w takim razie wg mnie na lajcie możesz się bawić w multiinstrumentalizm, raczej nie odczujesz skutków ubocznych - a może nawet i lepiej będą Cię rozchwytywać na wesela jak będziesz grał na kilku instr.

[Bronex]

ja 5 lat grałem na perkusji, prywatnie- grałem dobrze, ale teoria to była czarna magia dla mnie.. Potem poszedlem do szkoły muzycznej, zaczął się fortepian, chór, instrumenty perkusyjne... Fortepian bardzo dużo mi zaoferował. Kształcenie słuchu, harmonia, teoria muzyki
Nie chce aby to brzmiało że jestem zadumany w sobie, ale uważam że droga którą przeszedłem czyni mnie dobrym muzykiem.
Przez co teraz gdy zaczynam nauke na saksie, wszystko przychodzi mi bez problemu, zadęcie ogarnąłem na pierwszej lekcji- ponieważ podobnej techniki używałem na chórze.. Nuty znam, gamy, dźwięki itp. Z klawiszy znam, więc tylko ćwiczyć
Ale jak kolega wyżej wspomniał. Lepiej pierw skupić się na jednym instrumencie, doprowadzić go do dobrego poziomu i wtedy można myśleć o innych instrumentach

[Szymono95]

Po tym czasie całkowicie zmienił mi się pogląd na to. Tak wgl wiadomo że lepiej być dobry w jednym instumencie niż mieć 10 i nie umieć dobrze na żadnych. Po prostu basówka miała by być czymś do pobawienia się po szkole. Ogólnie teraz i tak zbieram na tenor.

[Bronex]

Tak naprawdę, jeśli znasz teorię i harmonie, to między instrumentami zmienia się tylko sposób wydobywania dźwięków...
na gitarze szarpiesz, na dętych dmuchasz, itp.
Wiec myślę że jest o wiele łatwiej zacząć kolejny instrument, niżeli dla kogoś kto od podstaw uczy się muzyki...

[Żubr]

a ja się nie zgodzę. Teorie możesz znać, ale żeby grać jak kozak na saxie, trzeba umiejętności. To już nie jest takie hhop, żeby się przesiąść na saksofon i wymiatać. Trzeba tyle samo pracy

[Bronex]

No tak, na wszystkim aby grać jak kozak to trzeba masę potu przelać...
Trudno się nie zgodzić.
Ale umówmy się że słuchacz, przeciętny człowiek.. Inaczej pojmuje to ,, kozactwo" bo np. zagram na gitarze jakieś cztery proste akordy i ludzie klaszczą...
Muzyki nie można klasyfikować wyłącznie pod względem poziomu trudności.
W gronie muzyków- owszem, furory nie zrobisz takimi pierdołami w C dur
ale wiadomo co przyciąga panny


A tak poza tym, jeśli się współpracuje z muzykami, pomijając big bandy i orkiestry- bo tam dostajesz nuty i grasz. To chyba warto wiedzieć trochę o innych instrumentach i ogarniać jakieś podstawy...
to kształtuje twoją zdolność percepcji całego tego przedsięwzięcia zwanym sztuką...
No i oczywiście- nie przestajesz poświęcać maksimum uwagi głównemu instrumentowi

[Żubr]

Panny... to może od razu zróbcie bojsbend i grajcie covery Bactrisboys. Albo jesteś dobry, albo grasz 4 akordy w C dur. Nie ma nic pomiędzy.

[Bronex]

aż tak bym się nie poniżył

nie można popadać w takie skrajności...
Poco w takim razie uczyli mnie grać w muzycznej na fortepianie ?