www.sax.fora.pl

[Ralph]

Wiem że teraz słabo z koncertami i chałturami, ale chciałbym ogólnie zapytać jak sobie radzicie z ochroną Waszego sprzętu? Ludzie jakoś nie czują żadnych oporów przed braniem do rąk drogich instrumentów i robieniem z nimi dziwnych rzeczy. Dwa razy wręcz krew mnie zalała.
Raz po koncercie dla dość ambitnej publiczności przypiliło mnie i musiałem pójść do łazienki. Kumpel wtedy udzielał wywiadu i nie miał jak spojrzeć. Gdy wróciłem dwie panienki robiły sobie fotki z moim tenorem trzymając go w taki sposób że cudem nic nie pogięły, za to rozwaliły mi najlepszy stroik jaki miałem.
Drugi raz byłem na próbie w miejscu, gdzie byli sami znajomi. Powtórka z rozrywki - wychodzę na chwilę do łazienki, a po powrocie widzę saksofon ustawiony na stojaku odwrotnie, "na plecach", w taki sposób że byle dmuchnięcie mogło go przewrócić. Opierniczyłem wszystkich od góry do dołu, ale ręce mi opadły...

[greg]

Mnie i moich znajomych życie dawno nauczyło, że tam gdzie są obcy ludzie, nie zostawiamy instrumentów bez opieki i nawet jeśli na kilka minut, to zawsze spakowane do starannie zamkniętego futerału. A ten kto zostaje jako opiekun zawsze ma oczy dookoła głowy i nie zajmuje się czymś innym. Bo takie sytuacje jak opisałeś się zdarzały, a pospolitych złodziei też nie brakuje.