Forum www.sax.fora.pl Strona Główna www.sax.fora.pl
forum saksofonowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

zadęcie rozrywkowe - dolna warga
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jaro3220




Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec

PostWysłany: Czw 16:38, 05 Sty 2012    Temat postu:

ha a mój gdy o to pytałem to zawsze sie śmiał i mówił. że głupot na forum sie naczytałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ludwik




Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:09, 24 Sty 2012    Temat postu:

Musimy rozróżnić dwie sprawy dźwięk klasyczny, a dźwięk rozrywkowy. Zadęcie klasyczne jest bardziej stabilniejsze niż rozrywkowe wynika to z potrzeby brzmieniowej jak sobie wyobrażacie zagrać np. koncert Głozunowa na luźnej wardze, metalowym ustniku itp?! W muzyce klasycznej potrzebna jest perfekcyjna intonacja gdzie saksofon sam w sobie jest trudnym intonacyjnie. Dlatego to zadęcie musi być stabilniejsze i bardziej kontrolowane. Atuty brzmieniowe też są inne. Muzyka klasyczna wiąże się z okrągłym ciepłym brzmieniem pełnym alikwotów, ale nie może być to brzmienie krzyczące i ostre... Nie zgodzę się z Wami, że w szkole muzycznej uczą brzydkiego płaskiego brzmienia, a jeśli tak uczą powinni ich wylać na ...... dźwięk jazzowy ma inne atuty powinien być jaśniejszy pełniejszy oczywiście w zadęciu zmienia się trochę biorąc ustnik metalowy o dużym odchyleniu nie zagramy zadęciem klasycznym ponieważ zacznie nam piszczeć, a o intonacji wogóle nie ma mowy... dlatego układ dolnej wargi nieco się zmienia. Ale na litość nie możemy ganić zadęcia "klasycznego" poprostu jest ono wykorzystywane w innej muzyce i jeśli ktoś twierdzi, że jest ono płaskie i się na nim męczy to tak naprawdę nigdy poprawnie chyba nie grał na tym saksofonie... jakaś tandetna amatorszczyzna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:54, 25 Sty 2012    Temat postu:

Pisałem coś o płaskim dźwieku i śpieszę wyjaśnić.
"Płaski dźwięk" odnosiłem do zadęcia wadliwego (w którym stroik dociska się dolnymi zębami).

Osobiście pozostaje na stanowisku, ze zadęcie saksofonowe jest jedno. Różnica dotyczy dźwięku, jakiego szukamy.
Tu zgadzam sie w 100% z Ludwikiem. Dżwięk dzielimy zazwyczaj na klasyczny i rozrywkowy (jazzowy bo nazwa jest cool). Ale szersza prawda jest taka, ze każdy poszukuje własnego dźwięku. Układ zadęcia (cały czas będę twierdził, że jednego) będzie nieco inny dla dźwięku klasycznego (mocniejszy i stabilniejszy) i inny dla rozrywkowego. Oczywiście dużo wiekszy ma wpływ uklad ustnik-stroik.
Obiecałem sobie nie publikować moich nagrań, ale spróbuję pokazać różnicę, jak ona wyglada w moim rozumieniu.

Ten sam dźwięk g1:
Próba dźwięku klasycznego, Yanagisawa A992, ustnik Vandoren AL3, stroik niebieski Vandoren 3,5:
[link widoczny dla zalogowanych]
Próba dźwieku rozrywkowego, Jupiter JAS-869SG, ustnik metalowy Link 7, stroik niebieski Vandoren 2:
[link widoczny dla zalogowanych]

W moim rozumieniu gram tym samym zadęciem (saksofonowym). Różnica nacisku dolnej wargi, nacisk ten zreszta różny jest dla różnych dźwięków. Zresztą gdybym przycisnął dwójkę tak jak trzymam 3,5 to zatkałbym ustnik Wink
Ogólnie szukam dźwięku klasycznego i nie tylko wynika to z faktu, ze douczam się w szkole muzycznej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Nie 22:37, 01 Gru 2013    Temat postu:

Odgrzebuję temat, ale mam pewne wątpliwości odnośnie zadęcia.

Od dłuższego czasu gram z wywiniętą wargą, a przynajmniej tak myślę, w każdym razie, na pewno nie jest ona założona na zęby. Jednak stwierdzam, że w dużej mierze napięcie wargi lub jej odpowiednie rozluźnienie wpływa na intonację w górnym/dolnym rejestrze instrumentu.
Idąc dalej tym tropem, mam spore problemy z osiągnięciem skrajnych dźwięków - b, h oraz f3, fis3, o altissimo nie wspominając.

Z tego, co wyczytałem w którymś z tematów odnoszących się do zadęcia, wywnioskowałem, że jest to błędne, że powinno się grać z poluzowaną wargą i regulować intonację przeponą. Problem w tym, że pracując samą przeponą nie jestem w stanie regulować intonacji dźwięku, zarówno na saksofonie, czy to ćwicząc na fajce, bądź samym ustniku.

Myślę, że w kwestii przepony wszystko jest w porządku, gdyż nie miałem problemów we wcześniejszych latach w muzycznej (ukończyłem I stopień w klasie oboju), ani też w kwestii wokalu i podparcia głosu.

Druga sprawa, która mnie mocno dręczy, to 'uszczelnienie zadęcia' i kwestia krtani. Zwykle grałem w taki sposób, aby usta jak najbardziej naturalnie się układały i nie miałem problemów z uciekającym powietrzem. Z wypowiedzi na forum wywnioskowałem, że powinno się ściągać kąciki ust blisko ustnika i dmuchać 'ciepłym powietrzem'. Jednak, gdy próbuję tak grać, na policzkach robią mi się 'bąble' (nie umiem tego nazwać, patrząc w lustro wyglądam niczym chomik w trakcie posiłku).

Bardzo proszę Was o jakieś wskazówki, dotyczące prawidłowego zadęcia. Jak ćwiczyć, aby osiągnąć poprawne zadęcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Nie 23:16, 01 Gru 2013    Temat postu:

Ludwik napisał:
Musimy rozróżnić dwie sprawy dźwięk klasyczny, a dźwięk rozrywkowy. Zadęcie klasyczne jest bardziej stabilniejsze niż rozrywkowe wynika to z potrzeby brzmieniowej jak sobie wyobrażacie zagrać np. koncert Głozunowa na luźnej wardze, metalowym ustniku itp?! W muzyce klasycznej potrzebna jest perfekcyjna intonacja gdzie saksofon sam w sobie jest trudnym intonacyjnie. Dlatego to zadęcie musi być stabilniejsze i bardziej kontrolowane. Atuty brzmieniowe też są inne. Muzyka klasyczna wiąże się z okrągłym ciepłym brzmieniem pełnym alikwotów, ale nie może być to brzmienie krzyczące i ostre... Nie zgodzę się z Wami, że w szkole muzycznej uczą brzydkiego płaskiego brzmienia, a jeśli tak uczą powinni ich wylać na ...... dźwięk jazzowy ma inne atuty powinien być jaśniejszy pełniejszy oczywiście w zadęciu zmienia się trochę biorąc ustnik metalowy o dużym odchyleniu nie zagramy zadęciem klasycznym ponieważ zacznie nam piszczeć, a o intonacji wogóle nie ma mowy... dlatego układ dolnej wargi nieco się zmienia. Ale na litość nie możemy ganić zadęcia "klasycznego" poprostu jest ono wykorzystywane w innej muzyce i jeśli ktoś twierdzi, że jest ono płaskie i się na nim męczy to tak naprawdę nigdy poprawnie chyba nie grał na tym saksofonie... jakaś tandetna amatorszczyzna


1.Dwie różne sprawy to dźwięk pełny i stłumiony.
2.Niestety ale najbardziej stabilne jest zadęcie saksofonowe, a nie klarnetowe i nazywajmy rzeczy właściwie !
3.Perfekcyjna intonacja może być na saksofonie tylko na prawidłowym saksofonowym zadęciu, a nie klarnetowym z prostej przyczyny iż poprzez dociskanie stroika wargą w klarnetowym zadęciu mamy ogromny wpływ na intonację w przeciwieństwie do zadęcia saksofonowego.
4.Koncert Głozunowa jak najbardziej można zagrać, a nawet powinno na zadęciu saksofonowym, nie koniecznie na ustniku metalowym.
5.Zadęcie klarnetowe na saksofonie nie ma kompletnie zadnych atutów brzmieniowych, pisaliśmy już o tym i chyba nawet głuchy przyzna rację jaki saksofonista lepiej brzmi Smile
6.W większości szkół muzycznych na saksofonach uczą klarneciści lub nie reformowalni saksofoniści którzy nigdy nie grali jazzu.
7.Myślę że kolega Ludwik nigdy nie potrudził się by popracować nad prawidłowym zadęciem saksofonowym i za jedyne słuszne uważa to co klarnetowi nauczyciele przekazali mu w szkole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:14, 02 Gru 2013    Temat postu:

Na saksofonie gra się zadęciem saksofonowym. Można mówić o jego odmianach, ale zawsze to jest saksofonowe. Doświadczenia z innych instrumentów są przydatne, ale tych, szczególnie z techniki gry, nie należy przenosić bezpośrednio.

jacob13th napisał:
... Od dłuższego czasu gram z wywiniętą wargą, a przynajmniej tak myślę, w każdym razie, na pewno nie jest ona założona na zęby. Jednak stwierdzam, że w dużej mierze napięcie wargi lub jej odpowiednie rozluźnienie wpływa na intonację w górnym/dolnym rejestrze instrumentu.
Idąc dalej tym tropem, mam spore problemy z osiągnięciem skrajnych dźwięków - b, h oraz f3, fis3, o altissimo nie wspominając. ...
Szanuje doświadczenia z obojem, ale przyczyną problemów skrajnych dźwięków jest zazwyczaj niewłaściwe podparcie przeponą. Językiem fizyki: zbyt małe i niestabilne ciśnienie napierające na ustnik/stroik. Przy przepływie ciśnienie dodatkowo zmniejsza "zwężka" na krtani.

jacob13th napisał:
... Z tego, co wyczytałem w którymś z tematów odnoszących się do zadęcia, wywnioskowałem, że jest to błędne, że powinno się grać z poluzowaną wargą i regulować intonację przeponą. Problem w tym, że pracując samą przeponą nie jestem w stanie regulować intonacji dźwięku, zarówno na saksofonie, czy to ćwicząc na fajce, bądź samym ustniku.
Przepona jest dużym i silnym mięśniem, a przez to trudnym do czynności regulacyjnych. Intonację regulujemy krtanią, językiem fizyki: średnicą zwężki gwarantująca zakładany spadek ciśnienia (z uwzględnieniem przepływu).
Sam układ dolnej wargi, czy tego wokół ustnika, wpływa na intonację - ale tą regulację pozostawiamy raczej dla barwy (traktując za błędne wykorzystywanie do korekty intonacji). Klasycy twierdzą, że układ ust (w tym docisk dolnej wargi) powinien być niezmienny w czasie gry; rozrywkowi pełna dowolność, łącznie z przesuwaniem dolnej wargi po stroiku.
Statycznie, bez przepływu, ciśnienie nad przeponą, bez względu na średnice "zwężki", przenosi się bezpośrednio na stroik (zatkany językiem). Gdy zaczyna się przepływ rozkład ciśnienia drastycznie się zmienia (Bernoulli), w szczególności to działające na stroik. To najtrudniejszy moment dla współpracy przepony z krtanią - początek dźwięku. Z prowadzeniem i ćwiczeniami "długich dźwięków" dobrze sobie radzimy. A ten początek dźwięku zawsze słychać. A jeżeli początek dźwięku nie wyjdzie - nie ma czego prowadzić.

jacob13th napisał:
...Myślę, że w kwestii przepony wszystko jest w porządku, gdyż nie miałem problemów we wcześniejszych latach w muzycznej (ukończyłem I stopień w klasie oboju), ani też w kwestii wokalu i podparcia głosu.
A ja przemyślałbym to na nowo. Przepona może być silna, ale co z tego, jak zdusisz jej wysiłek zamknietym gardłem?

jacob13th napisał:
...Druga sprawa, która mnie mocno dręczy, to 'uszczelnienie zadęcia' i kwestia krtani. Zwykle grałem w taki sposób, aby usta jak najbardziej naturalnie się układały i nie miałem problemów z uciekającym powietrzem. Z wypowiedzi na forum wywnioskowałem, że powinno się ściągać kąciki ust blisko ustnika i dmuchać 'ciepłym powietrzem'. Jednak, gdy próbuję tak grać, na policzkach robią mi się 'bąble' (nie umiem tego nazwać, patrząc w lustro wyglądam niczym chomik w trakcie posiłku).

Podsumowując: ważna jest przepona, by wywierała wysokie i stabilne ciśnienie (pamiętamy początek dźwięku), najważniejsza krtań, która przy przepływie dokładnie reguluje ciśnienie napierające na stroik, istotny układ ust, który decyduje o szczelności (głównie jednak barwie).
Dmuchamy tak, by całą moc powietrza przekazać na ustnik/stroik. Jeżeli mamy zmagać się krtanią z przepona, lepiej od razu pójść na siłownię.
Może to być Twój przypadek, bo dla instrumentów z małym przepływem, rola krtani nie jest tak ważna.
Wydymanie policzków jest błędem (pomijam permanent breathing), worki policzków są trudne w kontroli i utrzymaniu stabilnego ciśnienia na stroiku. Układ jamy ustnej utrzymujemy sztywny w niezmiennej objętości.
Podpowiedź "ściągać kąciki ust" dotyczy zarówno szczelności jak i odwrócenia uwagi od uszczelniania dolną wargą. Gdy skupisz się na mocy powietrza napierającego na ustnik (ciekawiej z miękkim stroikiem, który się przyklei), zauważysz, ze powietrze ucieka górą, bokami, a raczej nigdy dołem. Ściągamy na tyle, by było szczelnie. Jak piszesz - nie grałeś dotąd do takiego zmęczenia, że nie mogłeś utrzymać szczelności. Może ciśnienie masz za małe i nie obciąża Ci mięśni? Bez ciśnienia góry nie zagrasz. Bez przepływu nie zagrasz dołu.
"Ciepłe powietrze" to podpowiedź na początek dźwięku o czym wyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Pon 15:12, 02 Gru 2013    Temat postu:

Dziękuję Tadeuszu za tak obszerne rady Wink
Czy mógłbyś mi polecić jakieś ćwiczenia na pracę przepony i krtani?

Wracając jeszcze do sprawy szczelności, czasem, po dłuższej grze, kiedy starałem się grać najgłośniej jak potrafię zdarzało mi się nie trzymać szczelności i zwykle uciekało wtedy bokami. I z tej retrospekcji nachodzi mnie kolejne pytanie. Gdy mam możliwość, staram się rozgrywać na długich dźwiękach granych ff. Często dochodzę jednak do momentu, kiedy dźwięk już nie może stać się głośniejszy, pomimo moich usilnych starań. Czy ma to jakiś związek z ciśnieniem powietrza?

A jeszcze taka kwestia - ciśnienie a głośność. Czy krtanią mam regulować ilość przepływającego powietrza?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jacob13th dnia Pon 15:47, 02 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Pon 16:14, 02 Gru 2013    Temat postu:

jacob13th napisał:
Dziękuję Tadeuszu za tak obszerne rady Wink
Czy mógłbyś mi polecić jakieś ćwiczenia na pracę przepony i krtani?

Wracając jeszcze do sprawy szczelności, czasem, po dłuższej grze, kiedy starałem się grać najgłośniej jak potrafię zdarzało mi się nie trzymać szczelności i zwykle uciekało wtedy bokami. I z tej retrospekcji nachodzi mnie kolejne pytanie. Gdy mam możliwość, staram się rozgrywać na długich dźwiękach granych ff. Często dochodzę jednak do momentu, kiedy dźwięk już nie może stać się głośniejszy, pomimo moich usilnych starań. Czy ma to jakiś związek z ciśnieniem powietrza?

A jeszcze taka kwestia - ciśnienie a głośność. Czy krtanią mam regulować ilość przepływającego powietrza?



A kto Ci tak doradził by rozgrywać się na długich dźwiękach FF ?
Owszem długie dźwięki ale p<f>p, po co to ff? Tzw. power przyjdzie sam z czasem, czyli wtedy gdy mięsień przepony będzie dobrze wypracowany.
Proponuję byś odpuścił sobie to FF, a bardziej skupił się na alikwotach i odpalaniu dźwięków z przepony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Pon 17:20, 02 Gru 2013    Temat postu:

FF doradził mi stary kapelmistrz, stary jazzman, który w cyrku przegrał pół swojego życia. Jako ciekawostkę o nim, mogę napisać, że grając chałtury grywał również na klarnecie stosując zadęcie saksofonowe.

bmvip: Przepraszam, ale nie rozumiem, co to znaczy 'odpalać dźwięki z przepony'. Chciałbym wypracować poprawne zadęcie, ale kogo nie poproszę o pomoc to rzuci tylko hasłem. Tak samo odnośnie alikwotów, ile alikwotów powinienem uzyskać od każdego dźwięku? Obecnie na dźwiękach B-H jestem w stanie uzyskać alikwot brzmiący 2 oktawy wyżej, od C w górę już mam z tym problem.

EDIT: Ok, widziałem Twój post, wedle którego powinno być minimum po 4, a od d po 3. Będę ćwiczył Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jacob13th dnia Pon 17:27, 02 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Pon 18:01, 02 Gru 2013    Temat postu:

jacob13th napisał:
FF doradził mi stary kapelmistrz, stary jazzman, który w cyrku przegrał pół swojego życia. Jako ciekawostkę o nim, mogę napisać, że grając chałtury grywał również na klarnecie stosując zadęcie saksofonowe.

bmvip: Przepraszam, ale nie rozumiem, co to znaczy 'odpalać dźwięki z przepony'. Chciałbym wypracować poprawne zadęcie, ale kogo nie poproszę o pomoc to rzuci tylko hasłem. Tak samo odnośnie alikwotów, ile alikwotów powinienem uzyskać od każdego dźwięku? Obecnie na dźwiękach B-H jestem w stanie uzyskać alikwot brzmiący 2 oktawy wyżej, od C w górę już mam z tym problem.

EDIT: Ok, widziałem Twój post, wedle którego powinno być minimum po 4, a od d po 3. Będę ćwiczył Smile


Dźwięki przy normalnym graniu odpalasz przerywając/regulując ustami,językiem, czyli przerywasz ciągły strumień powietrza przepony, odpalanie z przepony to coś podobnego do zadyszki Smile - rozumiesz?
Czyli każdy dźwięk odpalasz tylko przeponą.
Im więcej alikwotów tym lepiej Smile ale minimum 3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Pon 18:14, 02 Gru 2013    Temat postu:

Czyli odpalanie z przepony, to wydobycie dźwięku za pomocą strumienia powietrza, bez ingerencji języka.
Chyba zdecyduję się na lekcję z jakimś saksofonistą, bo wtedy mógłby ocenić wprost poprawność mojej gry. Oczywiście wiem kogo unikać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:30, 02 Gru 2013    Temat postu:

Nikogo nie unikaj - czerp wiedzę od wszystkich Laughing

Ostatnio staję się zwolennikiem "świadomego saksofonisty" - cokolwiek to znaczy.

Na wyrabianie przepony pomagają wszelkie ćwiczenia z "dziurami": dziurawy saksofon, długie dźwięki na lewą rękę podczas których prawą rozszczelniamy układ wokół ustnika. Ważne jest, by to robić zarówno z napełnionymi płucami na maksa jak i na końcu wydechu, znaczy w jednej i drugiej sytuacji utrzymywać ciśnienie.

Moim Mistrzem pracy krtanią jest Kris7, posłuchaj jego klezmerskiego klarnetu... Tu może być kłopot, bo moim ulubionym ćwiczeniem na rozciąganie krtani jest altissimo na długich dźwiękach, a te Ci nie palą.
Może ćwiczenia alikwotów, o których pisze Bmvip będą lepsze - ale tu konieczna jest ta świadomość. Większość wyższych alikwotów wymaga zaciśnięcia, a tego nie chcemy ćwiczyć. Myślę, że ten drugi alikwot "oktawowy" (pierwszy alikwot to nazwa dźwięku podstawowego) będzie dobrym ćwiczeniem. Też jest trudny (trzeci jest dużo łatwiejszy), ale można zacząć z klapą oktawową, a jak zabrzmi to ją zamknąć. I utrzymać. Bawię się w naukę nurkowania - tu fizjologia podpowiada, że ze spadkiem ilości powietrza w płucach następuje samoistne zaciskanie krtani. Ten zacisk próbujemy pokonać trzymając dźwięk jak najdłużej.

Zauważ, że ćwiczenie alikwotów jest przeciwieństwem ćwiczeń "z dziurawym saksofonem" - krtań i przepona - dwie przeciwności - jak ogień i woda.

Właściwie to powtarzam się za Mirkiem. Ale co poradzę, gdy on ma racje?

Przeraża mnie powszechne nierozumienie sensu ćwiczenia "długich dźwięków". To nie ćwiczenie siłowe, do wywrócenia płuc na zewnątrz (była o tym dyskusja), czy wyciśnięcia największej ilości fff. To ćwiczenie na kontrolę i precyzję tej kontroli. Jest taki temat o długich dźwiękach - próbujmy go rozwijać.

"Odpalenie z przepony" - dzięki Bmvip - początek dźwięku to moja ostatnia pasja. Założyłem temat o początku dźwięku - próbujmy go rozwijać.

I muszę dodać najważniejsze:
By te wszystkie ćwiczenia krtani, przepony, łokcia, pięty,,, nie zabiły radości, jaka daje gra na saksofonie. Nie musi być doskonała. Wystarczy fun Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Teddy dnia Pon 21:49, 02 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bmvip




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wejherowo/woj.pomorskie

PostWysłany: Pon 21:49, 02 Gru 2013    Temat postu:

Dokładnie tak jak Teddy napisał ćwiczenie długich dźwięków to nie kulturystyka, a praca nad idealnym brzmieniem i idealną intonacją, to tzw wydmuchanie sobie każdego dźwięku. Co do alikwotów nie chwaląc się udaje mi się wydobywać ich 5 ale co ciekawe nie na każdym ustniku i nie na każdym saxie, w moim pojęciu to dobry test dla ustników i rur. Druga sprawa by te alikwoty wydobywać z jak najmniejszą ingerencją w dociskanie stroika, a tylko i wyłącznie poprzez zwężanie strumienia powietrza.
Ja ostatnio pracuję nad wygrywaniem melodii na samych altissimo, a jak dobrze idzie to dokładam altissimo+growling.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacob13th




Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz/Kraków

PostWysłany: Pon 22:57, 02 Gru 2013    Temat postu:

Dziękuję za obszerne rady Smile
Od jutra rozpocznę pracę nad ich wdrożeniem Wink
Będę ćwiczył alikwoty, rozluźnienie aparatu. Może z czasem dojdą altissimo. 'Dziurawy saksofon' już znam, jedynie zastanawiam się, czy istnieje możliwość zagrania cis2 i c2 oktawę niżej.
Moim małym problemem jest to, że na w pełni rozluźnionym aparacie potrafię zagrać dźwięki gdzieś w okolicach e2. Im wyżej, tym bardziej zaczynam grać dźwięki zaniżone - a z nawyków obojowych mam kompleks intonacji - jak coś jest nieczysto, to mi 'uszy więdną' - i pewnie stąd korekta intonacji ustami.
Wiem, że w muzyce liczy się fun, ale wychodzę też z założenia, że jak coś robić to na jakimś poziomie, a nie byle jak.
Napiszę, jak będą postępy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Teddy




Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 7:24, 03 Gru 2013    Temat postu:

Pisałem na Forum jak uczyć się altissimo, może gdzieś to znajdziesz.
Celem "dziurawego saksofonu" jest ćwiczenie siły przepony i praca krtani - tu nie chodzi o zagranie konkretnych dźwięków.
Intonacja przede wszystkim. Korygujemy ją aparatem, co wcale nie znaczy, że aparat ma być zawsze rozluźniony. Z zaciskaniem nie ma problemu, to fizjologia, problemem jest rozluźnianie i otwieranie krtani - dlatego to ćwiczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.sax.fora.pl Strona Główna -> Forum ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin