www.sax.fora.pl

BornToSleep01

Temat piszę z ciekawości. Od czego zaczynaliście swoją przygodę z saksem? Ja zaczynałem na Yamaszce YAS 275, ale nie mam jakiegoś długiego stażu. A wy na czym zaczynaliście? Smile

rjokiel

Ja zaczynałem nietypowo, bo od sopranu Amati:)

Teddy

Od czechosłowackiego tenoru Pennsylvania Special.

xtommy

Roy Benson Smile

jaro3220

Ja miałem alt weltklang. Chyba była to jakaś wersja lepsza, ponieważ miała bardzo dobrze zachowany ciemno-złoty lakier, chromowane klapy. Nie był to solist, bo nie miał górnego fis.

Później przesiadka na jupiter 769 i zupełnie inna bajka

ps: Fajny temat, bo już nie mogłem czytać tych typu jaki alt z allegro lub jaki ustnik Evil or Very Mad

Teddy co to za marka czechosłowacka pensylvania, pierwszy raz słyszę, czy to model amati?

Menthor30

Ja dawno temu alt Amati a po przerwie Jupiter 767.
Pennsylvania to Amerykandżajski Selmer mający coś wspólnego z czeskimi saxami o ile sie nie mylę :)jakaś kooperacja czy coś

Teddy

jaro3220 wówczas nie miałem pojęcia... elegancko wykonany, perła nawet na klawiszach c i dis, zrujnowany, ale po co mi wtedy rolki.
Raczej nie Amati, pozostałości po przedwojennych zakładach Keilwerth-Kohlert. Żałuję, że go sprzedałem..

Menthor30

[quote="Teddy"]jaro3220 wówczas nie miałem pojęcia... elegancko wykonany, perła nawet na klawiszach c i dis, zrujnowany, ale po co mi wtedy rolki.
Raczej nie Amati, pozostałości po przedwojennych zakładach Keilwerth-Kohlert. Żałuję, że go sprzedałem..[/quote

Teddy widziałem ostatnio takiego na Ebayu poszedł za trochę ponad 1,5 zł

mirek

U mnie na początku były same shit saxy, alty Weltklang, potem Amati, potem B&S i ten był najlepszy ale i tak mnie strasznie wnerwiał, potem jakiś niestrojący Conn i parę innych shit saxów. Prawie szystkie te instrumenty były wypożyczone ze szkół i były w marnym stanie, zwykle strasznie nie kryły, dzięki temu super się grało multiphonics w całej skali... Smile

W końcu miracle.... nowy Seler SA80 II...

jaro3220

moim drugim był 569, a później ju 796, dopiero po latacj dostrzegłem jego mankamenty, czyli głuche d2 oraz licha góra. Potem przerzuciłem się na baryton, najpierw amati kraslice- to był hardkor, po kwadransie gry odpalał dół, bo "wilgoć " uszczelniała klapy. Ale orkiestra go wyremontowała i przez lata było ok. Później dostałem baryton Karl Glaser. Brzmienie eleganckie, klapy bardzo wygodne, ale mechanika... W trakcie koncertu wyleciała szpilka i gdy grałem "g" klapa od fis latała swobodnie i robiła glisy na długich dźwiękach w zależności od mojego kąta nachylenia względem załóżmy pulpitu Very Happy

a dzisiaj mam tenor yts 23 i mi wystarcza

BornToSleep01

To może teraz pochwalmy sie ustnikami i ulubionymi stroikami, chociaż w moim przypadku nie ma czym Very Happy

ustniki mam w podpisie, a ulubione stroiki to zwykłe niebieskie Vandoreny Smile

xtommy

bmvip

Ja zaczynałem na Amati którego trzeba było najpierw naprawić, więc sam dochodziłem do tego czemu to nie gra i co zrobić by grało, należało dorobić sobie też stroiki bo przecież w sklepach takich luksusów nie było.

Sylwek20

Dorobić stroiki ? to się da ?? Wink

. Chociaż tak pomyśleć to jakoś sobie musieli ludzie radzić.

Menthor30

Dawno temu pamiętam że kapelmistrz śp.prof Albin Gajęcki stroiki poprawiał za pomocą dwóch monet i zapalniczki później trochę szlifu i się grało Smile

to były czasy nuty pisane ręcznie , transponowanie na porządku dziennym tylko westchnąc Smile